Tytuł: Kochając pana Danielsa
Autor: Brittainy C. Cherry
Cykl: -
Data wydania: 17 czerwca 2015
Ilość stron: 432
Ocena: 6/6
Chciałam zacząć jak zawsze, żebyście wyobrazili sobie... ale nie, nie mogę tego zrobić, ponieważ tego co przeżyła nasza bohaterka nie życzyłabym najgorszemu wrogowi. Nie mogę także was prosić abyście postawili się na jej miejscu, bo na samą myśli o tym kroi mi się serce. I chociaż opis książki nie zdradza tych smutnych wydarzeń jakie miały tam miejsce, to strata bliskich zawsze przynosi ze sobą ogromy ból i cierpienie. Jest w stanie pojąć to tylko ten, kto sam przez to przeszedł. Na całe szczęście los, choć okrutny potrafi wynagrodzić w pewien sposób to co odebrał.
Ashlyn ma dziewiętnaście lat. Właśnie pochowała swoją siostrę bliźniaczkę i wciąż stara się pogodzić ze swoją niewyobrażalną stratą. Jakby tego było mało, matka dziewczyny zachowuje się tak jakby to Ash, a nie Gabi powinna umrzeć. Kobieta odnosi się chłodno do żyjącej córki i nie ukrywa swojej niechęci. Już w trakcie pogrzebu Ash dowiaduje się, że matka nie chce jej widzieć w domu i od teraz będzie mieszkać z ojcem. Ojcem, a właściwie człowiekiem o imieniu Henry, bo ojcem był tylko w akcie urodzenia. Nie było go z nimi przez całe życie, więc jest on praktycznie obcym człowiekiem. Przepełniona bólem po stracie bliskiej jej osoby, odtrąceniu przez własną matkę i nie mając wyboru, udaje się z ojcem do jego domu i jak się okazuje na miejscu do nowej rodziny. Ma zacząć nowe życie u boku przybranej siostry Hailey oraz brata Ryana. Pogrążona w smutku i żałobie nie wie jak poradzi sobie w nowym życiu, kiedy stare wciąż daje o sobie znać. Kiedy jednak poznaje Daniela z zespołu Misja Romea, okazuje się, że choć na chwilę może zapomnieć o bólu jaki jej towarzyszy od śmierci siostry. Daniel Daniels doskonale rozumie co przeżywa Ash, gdyż sam wiele w życiu stracił. Problem pojawia się dopiero wtedy kiedy Daniel pewnego dnia staje się panem Danielsem, nauczycielem ze szkoły Ash.
Czytając początkowe strony powieści, które dawały mi nutkę niepewności, o czym tak naprawdę będzie ta książka, odniosłam wrażenie, że trafiłam na perełkę wśród wielu pozycji jakie kuszą nas z bibliotecznych półek. Z opisu zamieszczonego na okładce ciężko było mi wywnioskować, że znów będę miała do czynienia z motywem romansu między nauczycielem, a uczennicą. I kiedy dotarłam do tego momentu w książce mój entuzjazm częściowo zgasł, bowiem w mojej głowie zapaliła się lampka "to już było". Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy czytając kolejne strony dostawałam od tej książki znacznie więcej. Uczucie między nauczycielem, a uczennicą to nie jest główny jej przekaz, chociaż muszę przyznać, że wątek ten jest ukazany w cudowny sposób i bije na głowę te które do tej pory już czytałam. Ta książka opowiada o tym jak wielki ból powoduje strata bliskiej osoby i na jak wiele różnych sposobów można sobie z nim radzić. Historia ta przedstawia nie tylko miłość dziewczyny do nauczyciela, ale pokazuje też trudy miłości rodzinnej między matką a córką, córką a ojcem, a także między rodzeństwem. Możemy doświadczyć tego jak ciężkie i zawiłe jest codzienne życie, kiedy nie ma przy nas ukochanych osób. Jednym z trudniejszych tematów poruszanych w książce jest sprawa homoseksualizmu, bowiem jeden z bohaterów jest gejem, jednakże boi się ujawnić ze względu na reakcję swojej matki. Autorka w doskonały sposób ukazała problemy z jakimi muszą sobie radzić takie osoby i jakie konsekwencje to ze sobą niesie. Niestety muszę przyznać, że konsekwencje będą straszne, ale o tym przekonacie się sami.
Już od pierwszych stron autorka skradła moje serce. Zarwałam nockę, gdyż nie mogłam odłożyć tej książki choćby na chwilę. Dostałam od pani Cherry historię, które wzruszyła mnie dogłębnie i choć minęło kilka dni od momentu kiedy skończyłam ją czytać, jej bohaterowie wciąż tkwią mi w głowie. Wielkie ukłony za to, że tak wspaniale połączyła ona świat muzyki i tekstów Szekspira, co wzbogaciło ta historię w niewyobrażalny sposób. Cytaty w sposób precyzyjny i piękny uzupełniały historię przedstawioną przez autorkę. Pokochałam każdego z bohaterów, którzy zostali tutaj wykreowani w wyrazisty sposób. Najbardziej chyba jednak pokochałam Ryana, który pod skorupą luzaka był naprawdę wrażliwym człowiekiem. I mogłabym tak godzinami prawić jaka to wspaniała jest ta książka, ale pewne minusy też się pojawiają. Muszę nadmienić, że samo zakończenie książki jak dla mnie było niedopracowane. Miałam wrażenie jakby autorka się gdzieś spieszyła i chciała jak najszybciej skończyć tą historię. Nie mniej nie wpływa to znacząco na odbiór całości. Również sam początek, to jak poznali się główni bohaterowie i to jak szybko między nimi zaiskrzyło... Nie, nie jestem przekonana do tego pomysłu, totalnie to do mnie nie przemówiło. Jednak pozostała reszta sprawiła, że pokochałam ta książkę. W końcowej ocenie całości jestem totalnie zachwycona, emocjonalnie wypruta i jeszcze długo będę wspominać tych bohaterów i ich losy. Nie da się przejść obojętnie wobec tej książki i jeśli jej jeszcze nie czytaliście to nie czekajcie zbyt długo. Z pewnością podziękujecie mi, że po nią sięgnęliście.
Czytając początkowe strony powieści, które dawały mi nutkę niepewności, o czym tak naprawdę będzie ta książka, odniosłam wrażenie, że trafiłam na perełkę wśród wielu pozycji jakie kuszą nas z bibliotecznych półek. Z opisu zamieszczonego na okładce ciężko było mi wywnioskować, że znów będę miała do czynienia z motywem romansu między nauczycielem, a uczennicą. I kiedy dotarłam do tego momentu w książce mój entuzjazm częściowo zgasł, bowiem w mojej głowie zapaliła się lampka "to już było". Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy czytając kolejne strony dostawałam od tej książki znacznie więcej. Uczucie między nauczycielem, a uczennicą to nie jest główny jej przekaz, chociaż muszę przyznać, że wątek ten jest ukazany w cudowny sposób i bije na głowę te które do tej pory już czytałam. Ta książka opowiada o tym jak wielki ból powoduje strata bliskiej osoby i na jak wiele różnych sposobów można sobie z nim radzić. Historia ta przedstawia nie tylko miłość dziewczyny do nauczyciela, ale pokazuje też trudy miłości rodzinnej między matką a córką, córką a ojcem, a także między rodzeństwem. Możemy doświadczyć tego jak ciężkie i zawiłe jest codzienne życie, kiedy nie ma przy nas ukochanych osób. Jednym z trudniejszych tematów poruszanych w książce jest sprawa homoseksualizmu, bowiem jeden z bohaterów jest gejem, jednakże boi się ujawnić ze względu na reakcję swojej matki. Autorka w doskonały sposób ukazała problemy z jakimi muszą sobie radzić takie osoby i jakie konsekwencje to ze sobą niesie. Niestety muszę przyznać, że konsekwencje będą straszne, ale o tym przekonacie się sami.
Już od pierwszych stron autorka skradła moje serce. Zarwałam nockę, gdyż nie mogłam odłożyć tej książki choćby na chwilę. Dostałam od pani Cherry historię, które wzruszyła mnie dogłębnie i choć minęło kilka dni od momentu kiedy skończyłam ją czytać, jej bohaterowie wciąż tkwią mi w głowie. Wielkie ukłony za to, że tak wspaniale połączyła ona świat muzyki i tekstów Szekspira, co wzbogaciło ta historię w niewyobrażalny sposób. Cytaty w sposób precyzyjny i piękny uzupełniały historię przedstawioną przez autorkę. Pokochałam każdego z bohaterów, którzy zostali tutaj wykreowani w wyrazisty sposób. Najbardziej chyba jednak pokochałam Ryana, który pod skorupą luzaka był naprawdę wrażliwym człowiekiem. I mogłabym tak godzinami prawić jaka to wspaniała jest ta książka, ale pewne minusy też się pojawiają. Muszę nadmienić, że samo zakończenie książki jak dla mnie było niedopracowane. Miałam wrażenie jakby autorka się gdzieś spieszyła i chciała jak najszybciej skończyć tą historię. Nie mniej nie wpływa to znacząco na odbiór całości. Również sam początek, to jak poznali się główni bohaterowie i to jak szybko między nimi zaiskrzyło... Nie, nie jestem przekonana do tego pomysłu, totalnie to do mnie nie przemówiło. Jednak pozostała reszta sprawiła, że pokochałam ta książkę. W końcowej ocenie całości jestem totalnie zachwycona, emocjonalnie wypruta i jeszcze długo będę wspominać tych bohaterów i ich losy. Nie da się przejść obojętnie wobec tej książki i jeśli jej jeszcze nie czytaliście to nie czekajcie zbyt długo. Z pewnością podziękujecie mi, że po nią sięgnęliście.
A wy kochani czytaliście? Jakie są wasze wrażenia? A może macie dopiero zamiar po nią sięgnąć? Koniecznie dajcie mi znać.
Hej! :) Czytałam i sam wątek romansu między uczennicą i nauczycielem nie przypadł mi do gustu. Wg mnie niewiele wprowadzał piękna w treść książki. Chyba za stary rocznik jestem na takie banały. ;) Jednak ujęły mnie wątki dotyczące śmierci bliskich, godzenia się ze stratą, i oczywiście ten dotyczący Ryana (powalił mnie totalnie). Podobno "Powietrze, którym oddycha" poszerza temat utraty bliskich. Muszę po nią kiedyś sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńTak zgadzam się Ryan pomimo że był bohaterem drugoplanowym skradł mi moje serce i do tej pory nie mogę się pogodzić z tym co zaserwowała mu autorka.
UsuńPozdrawiam
To nie jesteś sama. ;)
UsuńMuszę się w końcu wziąć za inne książki tej autorki :)
UsuńKiedyś zaczęłam czytać tę książkę, ale jakoś idea związku pomiędzy uczennicą a nauczycielem nie zaciekawiła mnie. Z tego względu nie dokończyłam tej powieści, lecz kiedyś mam zamiar ją skończyć, bo lektura była dosyć przyjemna i wzruszająca. ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com
Przyznam szczerze, że ja też kiedy dotarłam do tego momentu w książce (kiedy wyszło na jaw że Daniel to nauczyciel Ash) miałam ochotę rzucić książką w kąt. Nie mniej ciesze się że tego nie zrobiłam, bo autorka porusza jeszcze inne ciekawe wątki i choćby dla nich warto skończyć ta książkę.
UsuńPozdrawiam
A ja nie czytałam, więc chętnie się z nią zmierzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
ZaczytanaWiedźma.blogspot.com
Zdecydowanie polecam! Nie pożałujesz :)
UsuńPozdrawiam
Czytałam :) mało która autorka potrafi tak grać na emocjach jak Brittainy :) to jest jej element rozpoznawczy :) Jeśli jeszcze nie czytałaś to polecam "Powietrze, którym oddycha" :)
OdpowiedzUsuńwww.myfairybookworld.blogspot.co.uk
Oj zgadzam się. Mnie ta historia wciąż trzyma i nie chce puścić. To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale zdecydowanie nie ostatnie.
UsuńPozdrawiam
Przeczytałam rok temu i wciąż jestem oczarowana tą historią :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podzielasz moje zdanie :)
UsuńPozdrawiam
Mimo że nie lubię obyczajówek (bo za takową ją chyba mogę uważać co?), to ta brzmi naprawdę ciekawie. Czasami na każdego z nas zwali się tysiąc okropnych rzeczy i potem ciężko się pozbierać. Sama jednak nie lubię czytać o tego typu sytuacjach, bo przez ksiażki wolę się oderwać od rzeczywistości, ale muszę zwrócić uwagę na tę autorkę :)
OdpowiedzUsuńKasi recenzje
Tak można ją zaliczyć do takiej kategorii. Jeśli chodzi o tę autorkę to słyszałam że dużo się mówi o "Powietrze którym oddycha". Sama jeszcze jej nie czytałam, ale będę ją miała na uwadze.
UsuńPozdrawiam!
O proszę jak widać co książka to różne gusta ;)
OdpowiedzUsuńDużo złego się naczytałam o tej książce, a u Ciebie widnieje pozytywna recenzja :)
Przyznam, że jestem w stanie Ci zaufać. Ci i tej książce. Chyba zdecyduję się po nią sięgnąć :)
Pozdrawiam serdecznie (dodaje do obserwowanych)
Na planecie Małego Księcia
No cóż powiem tak gusta są różne i tyle opinii ile osób ją czytało. Nie każdemu musi się podobać, ale ja pokochałam tą książkę nie za główny wątek romansu uczennica-nauczyciel, a za wszystkie pozostałe kwestie i wątki z drugoplanowym bohaterem (Ryanem) włącznie.
UsuńPozdrawiam
Pierwsze co mnie urzekło to okładka, drugie tytuł, trzecie opis! A Twoja recenzja już całkowicie mnie do tej książki przekonała. Chyba pobiegnę po nią jutro do biblioteki, bo naprawdę chcę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńGenialna recenzja!
Pozdrawiam!
Dziękuję, bardzo miło czyta mi się takie słowa. Są strasznie budujące i dają kopa do dalszej pracy. A okładka jest cudna i nie mogę się na nią napatrzeć :D
UsuńPozdrawiam
Wydaje się, że to może być ciekawa propozycja czytelnicza, przekonujesz mnie do tej książki i już wiem, że będę ją miała na uwadze, czekając na spotkanie z nią. :)
OdpowiedzUsuńTrudno trafić w czyjeś gusta czytelnicze, ale myślę, że w tym przypadku nie będzie problemu :)
UsuńPozdrawiam
Uwielbiam! Ta Pani ma wspaniałe książki. Widzę tylko jej nazwisko i od razu biorę się za jej dzieło i czytam bo wiem ze mi się spodoba, historia będzie piękna a czas poświęcony lekturze satysfakcjonujący :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wysnionyswiatksiazek.blogspot.com
Fajnie mieć takich autorów, po którego książki można sięgać w ciemno. Ja na pewno nie skończę na tej jednej książce.
UsuńPozdrawiam
Coś mi się obiło o uszy, ale nie chciałam jej nigdy czytać. A teraz to trochę zmieniłaś moje nastawienie. Brzmi całkiem ciekawie i może jednak się skuszę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Mam nadzieję, że Ci się spodoba :) Daj koniecznie znać czy ci się podobała!
UsuńPozdrawiam
Osobiście nie przeczytałam tej książki. Poza tym słyszałam mieszane zdania na jej temat. Niestety jednak posłucham siebie i nie będę jej czytać, odrzuca mnie główny wątek książki :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mój kanał ;) https://www.youtube.com/channel/UCYj-Ue8kq-QGAccX68-a36g
Faktycznie główny wątek może odstraszać i ja również miałam mieszane uczucia kiedy dotarłam do tego momentu w książce. Jednak ruszyłam dalej, a tam autorka dała mi tez innych bohaterów, których polubiłam.
Usuńpozdrawiam
Uwielbiam tą książkę! Uważam, że to najlepsza jak do tej pory książka tej autorki :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko tą jedną więc ciężko mi się odnieść to pozostałych pozycji jej autorstwa.
UsuńPozdrawiam
Kocham Brittainy C. Cherry, jest jedną z lepszych autorek NEw Adult, pokochałam ją po "Powietrze, którym oddychasz", którą uważam w kolejności jako najlepszą, ale drugą jest właśnie "Kochając Pana Danielsa". Cherry wie jak poszastać emocjami, tak by trafiły w sedno. Czekam na kolejne książki z serii Żywioły, wiem, że będzie moc i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku coś wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńJesteś trzecią osobą, która wspomina o "Powietrze którym oddychasz" nawiązując jednocześnie, ze jest lepsza niż ta którą recenzowałam. Wniosek z tego taki, że należy się zapoznać z tą pozycją, tym bardziej, że polubiłam styl autorki!
UsuńPozdrawiam
czytałam i zgadzam się - to piękna ksiażka, do tego ta okładka <3 podrawiam :)
OdpowiedzUsuńwyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com
Oj tak okładka jest przepiękna! A książka w swojej wartości jeszcze cudowniejsza. Zapewne nie raz do niej wrócę.
UsuńPozdrawiam!
A ja jeszcze nie miałam do czynienia z tą autorką, ale tę powieść BARDZO chciałabym przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńMi się ona podobała, pomimo tego wątku miłosnego. Doceniłam w niej to co ona niesie ze sobą, a więc problemy z tolerancją wobec homoseksualizmu oraz sposoby na radzenie sobie ze stratą bliskich.
UsuńMyślę, że książka naprawdę może się podobać.
Pozdrawiam