czwartek, 8 grudnia 2016

#23 Bez winy - Mia Sheridan



Tytuł: Bez winy
Autor: Mia Sheridan
Cykl: -
Data wydania: 28 września 2016r.
Ilość stron: 384
Ocena: 4/6







   Słyszałam, że ślub bierze się z miłości. Podobno ludzie decydują się na niego wtedy gdy spotkają osobę, z którą chcą spędzić resztę życia. Podobno jest to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu. I wreszcie ostatnie - podobno wtedy panna młoda zakłada białą suknię ślubną, a jej wybranek piękny garnitur. A może to tylko taka wymyślona historia? Może to legenda krążąca po świecie? Przecież można wziąć ślub z nieznajomym. Nie musi być wybrankiem serca na całe życie, wystarczy tylko, że nie straszy jak się na niego patrzy. W końcu ślub to biznes, taka umowa partnerska. Mówimy sobie tak, po czym każde z nas otrzyma coś w zamian. Nie ma latających gołębi kiedy wychodzisz z kościoła, sypiącego się z nieba ryżu i rozradowanych gości wręczających ci stos prezentów. Na co to komu? Przecież i tak za kilka miesięcy się rozwodzicie...

   Kira to młoda dziewczyna, która ma problemu finansowe, mówiąc wprost jest spłukana. Mało tego nie ma gdzie się zatrzymać, a od poprzedniego życia woli się odciąć. Potrzebuje chwili spokoju, by przemyśleć parę spraw. Grayson z kolei nie ma funduszy na utrzymanie winnicy, którą dostał w spadku po ojcu. W znalezieniu pracy nie pomaga pewien fakt z jego przeszłości. Pewnego dnia losy tej dwójki się krzyżują. Dziewczyna składa niecodzienną propozycję chłopakowi obiecując, że oboje na tym skorzystają. Wystarczy, że Grayson złoży pewną przysięgę i postara się przez jakiś czas jej dotrzymać, a ich życie ma się zmienić na lepsze. 

   Moje drugie spotkanie z autorką mogę zaliczyć do udanych, chociaż fajerwerków jak w sylwestra nie będzie. Sama nie wiem czego się spodziewałam po tej książce. Być może oczarowania tematem, którego podjęła się autorka czy może podobnych emocji, jakie wywarła na mnie lektura Bez słów (Recenzja tutaj). Tym razem zacznę od narzekania, w końcu nasz naród jest w tym najlepszy. Brakowało mi tutaj trochę powiewu świeżości i oryginalności w prowadzeniu akcji. Książka pod tym względem nie była odkrywcza, a motywy będą wam dobrze znane. Zapewne wytkniecie mi, że w Bez słów też nie było niczego odkrywczego. Owszem zgodzę się, ale tam powiewem świeżości był motyw osoby niesłyszącej, jej świata i trudności z jakimi musi się na co dzień zmagać. To sprawiło, że książka była interesująca i ciekawsza. Tutaj wszystko było takie zwyczajne. Dwoje ludzi, poturbowanych przez życie, próbujących poskładać siebie nawzajem. Poza tym Kira czasem bywała denerwująca w swoim zachowaniu. Niby to zachowanie było na złość Graysonowi, ale niektóre z momentów były trochę, hmm powiedzmy dziecinne. No i oczywiście moment kulminacyjny w książce oraz sposób, a właściwie przyczyna z jakiej młodzi się poważnie kłócą. Naprawdę dwoje dorosłych ludzi powinno potrafić rozmawiać.

   Bardzo za to podobało mi się to w jaki sposób autorka ukazała relację miedzy dwojgiem ludzi. Od niechęci, poprzez porozumienie do powoli rodzącego się uczucia. To było całkiem fajne, bo nie było tutaj sytuacji nagłego okazania miłości. Czytelnik sam śledzi rozwijające się uczucie. Inne plusy? Chyba mogłabym wskazać postać Graysona, który pomimo tego, że był traktowany przez społeczeństwo jako wyrzutek, jest całkiem normalny. Jego postać i sposób prowadzenia postaci może się podobać. Również postaci drugoplanowe - Charlotte i Walter, starsze miłe małżeństwo są miłą osłodą do całej historii i skrywają pewną tajemnicę, która sporo wyjaśni. W sumie nie wiem czym mogłabym was jeszcze pomęczyć. Ciężko mi wskazać co w tej książce było jeszcze fajnego. Chociaż nie! Mogę o niej powiedzieć, że było w niej trochę humoru i kilka dobrze nakreślonych akcji, co skutecznie odwracało uwagę od bólu jaki nosili w sobie główni bohaterowie. To takie typowe przekomarzanki słowne między dwójką głównych bohaterów. Również sceneria Napa, winnicy Graysona i całego tego krajobrazu. Tutaj Mia się popisała, gdyż wystarczy przymknąć oczy by ujrzeć te cudowne krajobrazy. 

   Osobiście dla mnie ta książka była taka trochę zwyczajna, zabrakło mi tutaj tego elementu, który by mnie zelektryzował. Owszem autorka pisze w sposób, który zostaje na chwilę w pamięci, potrafi wzruszyć czy też oddać emocje w poszczególnych scenach. I to można uznać za jej zaletę, ale wiecie chyba zachwyt nad tą książką został przyćmiony przez brak oryginalności w prowadzeniu fabuły. Naprawdę tutaj mi to trochę przeszkadzało. Sam język historii jest dostępny, i swobodny. Książkę czyta się szybko i jeśli nie będzie wam przeszkadzał fakt romansu i dobrze znanych schematów to możecie po nią sięgnąć. Jedno jest pewne, autorka zagra wam na emocjach, bo tych tutaj nie brakuje.

A wy kochani czytaliście? Jakie są wasze wrażenia? Jest coś co was porwało, a ja na to nie zwróciłam uwagi? Koniecznie dajcie mi znać.

25 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tej lektury i się pewnie skuszę, ale szkoda że nie wywarła aż takich emocji jak książka "Bez słów".

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam, ale byłam zachwycona Bez słów, więc tę powieść też chciałabym poznać

    OdpowiedzUsuń
  3. Lektura na przyjemne i szybkie zaczytanie, mnie się spodobała. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam Bez słów i w sumie to tak meh. Ale zamierzam się zabrać za tę serię co są w niej książki Eden i Calder bodajże. A bez winy to może tam kiedys xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o niej wiele, ale osobiście nie czytałam. Sama nie wiem, jakoś nie specjalnie mnie przyciąga. Nie wiem, może kiedyś, jeśli nadarzy się okazja, ale póki co odpuszczę sobie. Chyba właśnie trochę odstrasza mnie ten brak jakiejś... oryginalności :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie, gdzie odbywa się KONKURS - do wygrania wybrana przez Ciebie jedna z dwóch książek! Gorąco zachęcam do wzięcia udziału :)
    BOOK MOORNING

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o niej, ale opis jest bardzo ciekawy. Z takim motywem się jeszcze nie spotkałam. Szkoda tylko, że jest trochę schematyczna, to niewątpliwie idzie na minus...
    Pozdrawiam! https://bookwormss-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam kiedyś na półce w księgarni, ale mnie nie zaintrygowała. Ciekawa recenzja,jednak chyba się nie skuszę. Z resztą moja lista "muszisz przeczytać" już teraz nie ma końca ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bardzo chcę przeczytać tą całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam wcześniej o tym tytule i właściwie nie potrafię się określić czy po niego sięgnę, jakoś nie do końca mnie przekonuje.
    Pozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. No cóż, jestem z niewielu ludzi, którzy nie czytali żadnej książki Mii Sheridan i jakoś nie pali mi się, żeby to zmienić ;D
    Ślub to taka impreza, że panna młoda udaje, że jest dziewicą, pan młody udaje, że znalazł tę jedyną, tylko goście są szczerzy: przyszli chlać i chleją.
    Nie no, ja tam jeszcze wierzę w romantyczne śluby, nawet bardzo <3
    Polacy są bardzo dobrzy w narzekaniu i Tobie też to świetnie wychodzi! xD
    Jednak książki nie przeczytam i nie jest mi źle z tym :D
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! Jutro wreszcie poczytam Twoje nowe posty <3
      Dziś już ledwo żyję, pranie dywanu mnie wykończyło xD

      Usuń
  11. Tej powieści Mii nie czytałam, ale zapoznałam się w wakacje z "Bez słów", które wywarło na mnie pozytywne wrażenie. Z tego powodu bardzo chciałabym zapoznać się i z tym tytułem.:) Pozdrawiam!
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta autorka jest cudowna, a jej książki są jeszcze bardziej cudowne. Właśnie skończyła czytać Bez Słów i nie mogę się pozbierać do kupy. Bez Winy jeszcze nie czytałam ale mam nadzieję, że szybko to nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze się z nią nie spotkałam. Szczerze mówiąc, mnie wydała się zwyczajna z samego opisu. I w ogóle to jakoś mi nie pasuje ten przystojniak na okładce do fabuły XD
    Jak na razie raczej nie znajdzie się na mojej wish list, chociaż czytając te pełne zachwytu na komentarze na temat autorki, może jeszcze postanowię zmienić zdanie.
    PS. świetna recenzja!

    Pozdrawiam, Seeker Of The Books

    OdpowiedzUsuń
  14. Przede mną dopiero pierwszy tom, który od pewnego czasu czeka na półce :) Skoro jednak jest już drugi tom, szybko muszę to nadrobić.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i jakoś mi się do tego nie pali. Ostatnionjest dość mocny szum w okòł tej ksiażki, ale przez to jeszcze bardziej nie mam ochoty jej przeczytać. Więc raczej w najbliższym czasie tego nie zrobię.
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot. com

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój Mikołaj przyniósł mi wczoraj Kochając Pana Danielsa - i jak tu nie skakać z radości?

    OdpowiedzUsuń
  17. To wszystko jeszcze przede mną. Miałam ją nawet w ręce, ale nie zdecydowałam się

    OdpowiedzUsuń
  18. Miło wspominam "Caldera" i "Eden", za to "Bez winy" zawiodło mnie. Nudziłam się podczas tej książki - fabuła nie wciągnęła mnie, akcja wydawała się nużąca, a bohaterowie też niespecjalnie podbili moje serce...

    OdpowiedzUsuń
  19. Fabuła zapowiada się ciekawie. Wcześniej nie czytałam wielu tego typu książek, więc chętnie bym sięgnęła. Tylko w bibliotece w moim mieście jest problem z książkami pani Sheridan...

    OdpowiedzUsuń
  20. Właśnie parę dni temu odłożyłam książkę. Sama nie wiem, co myśleć o tej publikacji.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiesz jakie wrażenie wywarło na mnie "Bez słów", a tu już widzę i bardzo smucę się z tego powodu, że tym razem autorka nie zafundowała nam, aż takich szalonych porywów :o
    No cóż, chyba nie zawsze może być tak idealnie ;)
    Jednak na pewno kiedyś przeczytam.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  22. ECH... O Mii Sheridan jest teraz głośno... i to niepokojąco głośno! Jej książki jakimś tam chyba fenomenem muszą być, bo gdyby były tak bardzo schematyczne, to myślę, że nie zyskałyby takiej popularności, a tu proszę-Mia Sheridan tam, i M.S. tu, o i jeszcze tutaj! No cóż, w końcu jakąś książkę jej autorstwa przeczytam i wtedy w końcu się dowiem nad czym ten cały zachwyt, a kto wie może i ja ulegnę temu zachwytowi?

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Bez słów mi się bardzo podobało ♥ Byłam bardzo ciekawa tej pozycji, ale ostatnio widzę negatywne lub neutralne recenzje :/ Ale i tak nadal chcę się przekonać czy mi się spodoba :D

    zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Odkąd przeczytałam pierwszą książkę Mii, zakochałam się w jej twórczości. Jej twórczość ma w sobie to coś. Czekam z niecierpliwością na ,,Bez szans" :)

    OdpowiedzUsuń