piątek, 9 września 2016

#3 Coś do stracenia - Cora Carmack



Tytuł: Coś do stracenia
Autor: Cora Carmack
Cykl: Coś do stracenia

Data wydania: 18 czerwca 2014
Ilość stron: 204
Ocena: 5/6




   Chcąc przeczytać coś lekkiego i niezobowiązującego sięgnęłam po książkę Cory. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę, bo książka ta zaskoczyła mnie pozytywnie, może poza jednym drobnym niuansem. Pytanie do was czy zrobilibyście coś tylko dlatego, że każda inna osoba w waszym wieku ma już to dawno za sobą? Czy presja świata i najbliższego otoczenia skłoniłaby was do zrobienia rzeczy, które w kulminacyjnym momencie was trochę przerażają?

   Bliss Edwards to studentka ostatniego semestru w collegu, która postrzega siebie jako dinozaura ponieważ jest dziewicą. Po rozmowie ze swoją przyjaciółką, Bliss ma teraz w swoim życiu jeden cel - utracić swoje dziewictwo. Według jej przyjaciółki to nic trudnego, dlatego jeszcze tego samego dnia lądują w barze. Tam Bliss z początku niechętna na pomysł przyjaciółki, najpierw flirtuje z barmanem by w końcu poznać tajemniczego meżczyznę, którzy właśnie czytał Shekspira. Garrick, bo tak ma na imię tajemniczy meżczyzna, od razu wywiera na dziewczynie spore wrażenie. Trudno się jej zresztą dziwić, bo która z nas nie kocha brytyjskiego akcentu? Wszystko idzie zgodnie z planem i w końcu lądują u niej w mieszkaniu. Niestety w kulminacyjnym momencie Bliss ucieka pod tak niewiarygodnym pretekstem, że wciąż nie mogę w to uwierzyć. Nie udana randka to nic takiego, w końcu to miał być facet na jedną noc. Problem pojawia się następnego dnia, kiedy na uczelni Bliss poznaje nowego wykładowcę, faceta który jeszcze osiem godzin temu był nagi w jej łóżku. 

   Przyznaję, że historie typu wykładowca i studentka to dość oklepany temat i kilka pozycji książkowych można na ten temat znaleźć. Bałam się, że jak to przeważnie bywa będę przewidywała kolejne wydarzenia z książki. Kilka razy mi się udało, ale były też momenty kiedy to ja byłam tą zaskoczoną. Dlaczego zatem akurat ta książka tak bardzo mi się spodobała? Otóż autorka rozbroiła mnie absurdalnymi sytuacjami, jakie przydarzały się Bliss w jej kulminacyjnych momentach z mężczyzną. Preteksty i wymówki skutecznie poprawiały mi nastrój. Warto także zwrócić uwagę na prezentację Garricka jako mężczyzny, który szanuje kobiety. Jest on tutaj przedstawiony jako normalny facet, którego trafiła strzała amora, a nie jako kasanowa czy mężczyzna który twardo stawia swoje warunki. Z tej perspektywy, nie da się go nie polubić. Nie myślcie sobie jednak, że Garrick to taka ciepła klucha, co to to nie. Jak ma ku temu okazje, to pokazuje na co go stać. Opowieść ta to zwykła historia, którą przeczytałam w jeden wieczór i wszystko byłoby pięknie i cudnie gdyby nie jeden malutki drobiazg. Bardzo, ale to bardzo jestem zdziwiona faktem, że autorka w ten sposób argumentuje utratę dziewictwa. Po prostu nie pasuje mi to osoby Bliss, która ma dwadzieścia dwa lata. Prędzej spodziewałabym się takiego pomysłu po jakiejś nastolatce niż po dorosłej kobiecie. Widocznie autorka miała swój pomysł i tak to rozwiązała. 

Podsumowując czy jest to ambitna książka?
- Nie.
Czy jest przewidywalna?
- W pewnym sensie tak.
Czy ją wam polecam? 
- Tak, bo ta niewielka książka to świetny sposób na relax, wystarczy wam jeden wieczór. Nie oczekujcie wielkiego łał, po prostu dobrze się bawcie podczas lektury. Takie książki też są potrzebne. 

2 komentarze:

  1. Nie miałam jej na liście do przeczytania, bo wręcz mnie odstraszała tematyką i samą okładką, ale... chyba się waham. A przewidywalne książki też trzeba umieć pisać, żeby jednak stanowiły miłą rozrywkę a nie drogę przez mękę

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się wahałam, tym bardziej że opis z tyłu od razu pomaga nam zaszufladkować ta książkę jako "szkoda czasu". Jednak nie żałuję, że się na nią skusiłam :)
      Pozdrawiam

      Usuń