Tytuł: Ostatnie tchnienie
Autor: Jennifer L. Armentrout
Cykl: Dark Elements (Tom3)
Data wydania: 18 stycznia 2017r.
Ilość stron:448
Ocena: 5/6
Po bardzo dobrym pierwszy tomie i nieco słabszej drugiej części, mam dziś okazję po raz ostatni powrócić do świata gargulców i demonów. Jako że standardowo nie chcę wam niczego spoilerować, zostawię was z kilkoma pytaniami, na które (jeśli czytaliście choćby jedną część) z chęcią poznacie odpowiedzi. Wybaczcie też, że nie wrzucę tutaj opisu 3 tomu, ale to zdradziłoby zbyt wiele fabuły dla osób, które jeszcze nie miały tej przyjemności i nie czytały żadnej części. Wracając do meritum naszej sprawy... Zapewne jesteście ciekawi jak wypadł ostatni tom przygód Layli, Rotha, Zayna i reszty bandy? Do czego posunie się Lilin? Co stanie się z Bambi? Jak wygląda Szef? I kto to jest Czarny? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w tej części. Jedno jest pewne, nie zabraknie tutaj przygody, rozwiązywania tajemnic i dobrej zabawy.
"Nikt nigdy nie prosi o to, co serwuje mu życie."
Kiedy sięgam po ostatnią część tej serii wiem, że już za chwilę będę musiała pożegnać się z bohaterami, z którymi tak naprawdę zdążyłam się zżyć. Przyznaję, że ostatni tom wynagradza mi małe obniżenie lotów z poprzedniej części i oceniając na gorąco jestem całkiem zadowolona. Z pewnością cała trylogia trafi na moją listę "ulubionych serii" i zdecydowanie jeszcze do niej kiedyś powrócę. W "Ostatnim tchnieniu" dostajemy dobrze nam znanych bohaterów. Roth nadal pozostaje tym odważnym, bezczelnym, pewnym siebie, sarkastycznym demonem. Zayn z kolei w pewnym sensie pozostał troskliwym i dobrym strażnikiem/ gargulcem, ale pewne wydarzenia z przeszłości i poczucie winy po tym co stało się z Laylą, w pewien sposób odcismą na nim swoje piętno. Sama zaś Layla, dzięki Bogu w końcu wie czego chce. Nie brakuje jej odwagi, miłości do bliźnich i poświęcenia. W końcu podejmuje decyzję i mierzy się z jej konsekwencjami. To co należałoby jeszcze docenić to postaci drugoplanowe, zarówno ze strony demonów jak i gargulców. Autorka w świetny sposób je wykreowała, nadając im pewną iskrę, która gdzieś w nas czytelnikach wypala odczucie zadowolenia. Poświęciła im sporo czasu, tak byśmy mogli również ich pokochać.
Większość z was pewnie powie, że książka jest ckliwa, zakończenie dobrze znane, a wydarzenia nieco banalne. Owszem, może macie rację. Może to nie jest odkrywanie nowych rzeczy, tylko nieco odgrzewane kotlety, ale wszystko to co autorka zawarła w tej części jest przyjemne i naprawdę chcę się tę książkę czytać. Faktem jest, że sceny kiedy to panuje miłość, a szczęście wisi w powietrzu są nieco nużące, ale nadal dużo się dzieje. W tej książce oprócz wątku miłosnego mamy naprawdę wiele innych spraw i wydarzeń równie ważnych co ten pierwszy. W tej części poznajemy kilka istotnych faktów, a Layla w końcu dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu. Dziewczyna wobec nowych informacji nieco inaczej spogląda na świat. W końcu rozumie to kim jest, przez co wie czym dysponuje. Wreszcie wie gdzie jest jej miejsce, potrafi odnaleźć własne ja, zachowując jednocześnie małą część siebie sprzed tych wszystkich wydarzeń.
Jak dla mnie jedną z fajniejszych rzeczy w tej książce był motyw adiutiorów. Szczególnie pokochałam Bambi, Thora no i może Tuptusia. Jednak to historia tej pierwszej chwyta mnie za serce i kiedy znajdziecie w książce pewien moment, zdecydowanie uronicie nie jedną łzę. Nie mogłam się z tym pogodzić, ale cóż tak chciała autorka (spokojnie nikt nie umiera, ale to nie znaczy, że ta scena nie złamie wam serca na dwie, a może nawet na trzy części). W książce nie brakuje humoru, ciekawej akcji i nutki sarkazmu czyli zestawu, który chyba jest znakiem rozpoznawczym tej autorki. Jak dla mnie bomba, bo wychodzi jej to dość naturalnie. Uważam też, że pani Jennifer to królowa dialogów, które ja wręcz uwielbiam w książkach. Wszystkie te, które ona nam tutaj serwuje, są trafne, niewymuszone, humorystyczne, ale też potrafią być wzruszające. Jeśli autor potrafi tak manewrować dialogami, to całość łącznie z opisami wychodzi jeszcze lepiej. Przyznaje, że polubiłam styl pisania tej autorki, bardzo przypadł mi on odo gustu co sprawiło, że lektura była jeszcze przyjemniejsza.
"A czy kiedykolwiek jest dobry moment na to, by całkowicie
oddać komuś serce? Zawsze będą jakieś przeszkody."
oddać komuś serce? Zawsze będą jakieś przeszkody."
Większość z was pewnie powie, że książka jest ckliwa, zakończenie dobrze znane, a wydarzenia nieco banalne. Owszem, może macie rację. Może to nie jest odkrywanie nowych rzeczy, tylko nieco odgrzewane kotlety, ale wszystko to co autorka zawarła w tej części jest przyjemne i naprawdę chcę się tę książkę czytać. Faktem jest, że sceny kiedy to panuje miłość, a szczęście wisi w powietrzu są nieco nużące, ale nadal dużo się dzieje. W tej książce oprócz wątku miłosnego mamy naprawdę wiele innych spraw i wydarzeń równie ważnych co ten pierwszy. W tej części poznajemy kilka istotnych faktów, a Layla w końcu dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu. Dziewczyna wobec nowych informacji nieco inaczej spogląda na świat. W końcu rozumie to kim jest, przez co wie czym dysponuje. Wreszcie wie gdzie jest jej miejsce, potrafi odnaleźć własne ja, zachowując jednocześnie małą część siebie sprzed tych wszystkich wydarzeń.
"Słowa potrafiły ciąć równie mocno, jak zaostrzone szpony, a gdy skóra zrasta się szybciej, niż goją się rany wyrządzone słowami."
Jak dla mnie jedną z fajniejszych rzeczy w tej książce był motyw adiutiorów. Szczególnie pokochałam Bambi, Thora no i może Tuptusia. Jednak to historia tej pierwszej chwyta mnie za serce i kiedy znajdziecie w książce pewien moment, zdecydowanie uronicie nie jedną łzę. Nie mogłam się z tym pogodzić, ale cóż tak chciała autorka (spokojnie nikt nie umiera, ale to nie znaczy, że ta scena nie złamie wam serca na dwie, a może nawet na trzy części). W książce nie brakuje humoru, ciekawej akcji i nutki sarkazmu czyli zestawu, który chyba jest znakiem rozpoznawczym tej autorki. Jak dla mnie bomba, bo wychodzi jej to dość naturalnie. Uważam też, że pani Jennifer to królowa dialogów, które ja wręcz uwielbiam w książkach. Wszystkie te, które ona nam tutaj serwuje, są trafne, niewymuszone, humorystyczne, ale też potrafią być wzruszające. Jeśli autor potrafi tak manewrować dialogami, to całość łącznie z opisami wychodzi jeszcze lepiej. Przyznaje, że polubiłam styl pisania tej autorki, bardzo przypadł mi on odo gustu co sprawiło, że lektura była jeszcze przyjemniejsza.
Myślę, że zarówno w tej książce jak i całej serii każdy znajdzie coś dla siebie. Dla jednego będą to elementy fantastyki, dla innych trochę historii ze świata demonów i gargulców, a dla jeszcze innych nieco miłości. Ja spędziłam z tą serią świetny czas i całość oceniam naprawdę dobrze. Znalazłam w niej elementy, których sama zawsze szukam w książkach. Dostałam to czego oczekiwałam i jestem usatysfakcjonowana. Już dzisiaj wiem, że ta seria stanie się jedną z moich ulubionych, bo wciąż uważam ją za pewien powiew świeżości, choćby ze względu na wykreowany świat, w którym znalazłam się po raz pierwszy i z chęcią zostałabym w nim na dłużej.
A wy kochani czytaliście? Jakie są wasze wrażenia? A może macie dopiero zamiar po nią sięgnąć? Koniecznie dajcie mi znać.
Całą serię mam jeszcze w planach, ale kiedy uda mi się ją przestać to tego nie wiem.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna miałam ją w planach, aż w końcu przeczytałam. Przeczytałam od razu trzy części. Tak mi się spodobała część pierwsza, że nie było mowy, abym nie sięgnęła od razu po kolejną część. To była wspaniała przygoda! Nie czytam książek fantastycznych, ale może to zmienić. Osobiście zakochałam się w całej serii! Tak samo jak właśnie w Bambi, Tuptusiu - w ogóle te imiona są urocze, zważając na to kto je nosi:D czy w kociakach. :))
OdpowiedzUsuńNa tę serię trafiłam już jakiś czas temu, jednak okładki i same opisy książek mnie odrobinę odstraszają, to już zupełnie nie moje czytelnicze klimaty - jakby te powieści zostały wydane kilka lat temu, pewnie bym po nie chętnie sięgnęła, ale teraz... Czytam już zupełnie, co innego.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogpsot.com
Kochana ja Cię posldziwiam i gratuluję, że tak dużo czytasz serii i różnego rodzaju cykli. Ja nie mam na to cierpliwości, lub dawno nie trafiłam na taką książkę, której kontynuację chciałabym przeczytać (oprócz Szeptuchy co już wiesz i Gry o Tron ale w tym przypadku czekanie trwa już bardzo długo :( ).
OdpowiedzUsuńJa narazie nie mogę sobie pozwolić na sięgnięcie po jakikolwiek cykl. Ciesze się jednak, że Ty bardzo miło spędziłas czas z lektura.
I nie ważne, że były wątki oklepane czy przewidywalne czasami. Liczy się satysfakcja czytelnika, a ta zdecydowanie wystąpiła :)
Buziaki :*
Ja dalej nie mogę się do tej serii przekonać:D Może z czasem:) Zapraszam do siebie redgirlbooks.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa dalej nie mogę się do tej serii przekonać:D Może z czasem:) Zapraszam do siebie redgirlbooks.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMam dopiero w planach
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tomek z http://mocrecenzji.blogspot.com
Mam taki problem, że chce przeczytać tę serię ale ebook na legimi jest zepsuty i nie mam jak. Jak żyć. :/
OdpowiedzUsuńDwie strony książek
Trylogia ta zapowiada się całkiem przyjemnie, ale mam straszne zaległości jeśli chodzi o tą autorkę - w czytniku od niepamiętnych czasów czeka "Obsydian". Jak przeczytam i mi się spodoba, to na pewno zastanowię się nad "Dark Elements" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Najbardziej ciekawią mnie te gargulce. Czas na pierwszy tom!
OdpowiedzUsuńSuper, że spędziłaś z serią miło czas, mimo jakichś zgrzytów, które pojawiły się przy środkowej części. Ja nie do końca jestem przekonana akurat do tej trylogii, ale wydaje mi się, że niedługo wychodzi inna książka tej autorki, utrzymana w odmiennych klimatach i po tamtą chętnie bym sięgnęła. ;)
OdpowiedzUsuńCały czas rozważam czy przeczytać powieść czy dać sobie spokój. Mam nieciekawe spotkanie z autorką jeżeli chodzi o serię Lux, która kompletnie nie trafiła w mój czytelniczy gust :( Muszę poważnie się namyślić zanim sięgnę po tę trylogię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
Szelest Stron
Czytałam tylko Obsydian tej autorki i nawet sama nie wiem, czemu sobie zrobiłam od niej przerwę... Dark Elements mam w planach bo brzmią ciekawie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Dzięki wielkie za to, że tak umiejętnie oszczędziłaś spoilerów tym, którzy serii jeszcze nie czytali. Czyli na przykład mi. Bo z chęcią zapoznałabym się z przygodami bohaterów, z którymi tak się zżyłaś. Tym bardziej, że naprawdę lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńBOOK MOORNING
Boże ja chcę do Rotha :< Czekam tylko na jakąś sensowną promocję, żeby kupić sobie drugi i trzeci tom. Do Rotha chcę :< Mówiłam już? xD
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż trzeci tom ma mało wiele sensowną okładkę, bo poprzednie są OHYDNE :<
Książek nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać, jednak od dłuższego czasu mam na nie ogromną ochotę :D
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że serie dotknęła klątwa drugiego tomu :/ Bo widze, że tam pojawiło się troszkę zgrzytów :P
Buziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com