środa, 1 marca 2017

#35 Tajemny ogień - C.J. Daugherty, C. Rozenfeld



Tytuł: Tajemny ogień
Autor: C.J. Daugherty, C. Rozenfeld
Cykl: Tajemny ogień (Tom 1)
Data wydania: 19 października 2015
Ilość stron: 392
Ocena: 3/6










   Podobno jedną z najważniejszych rzeczy w życiu każdego człowieka powinna być rodzina. Mówi się, że to ona jest spora podporą dla wielu z nas. Podobno rodziny się nie wybiera, a niektórzy twierdzą, że najlepiej wychodzi się z nią na zdjęciu. Coś w tym musi być, bowiem w każdym twierdzeniu istnieje ziarno prawdy. Mówi się także, że dzieci płacą za grzechy rodziców. A co jeśli te grzechy sięgają kilkanaście pokoleń wstecz? W końcu nie możemy ponosić winy za to, co robią bądź zrobili nasi najbliżsi. A jednak są takie przypadki, kiedy tajemnicza przesłość naszych przodków odznacza spore piętno na teraźniejszości. Jak wielki wpływ na życie naszych bohaterów mają wydarzeń sprzed 13 pokoleń? Zapraszam do lektury.

   Taylor to dziewczyna, która wie co chce osiągnąć w życiu. Jej marzeniem jest dostać się na Oxford, dlatego też pilnie się uczy i dąży do realizacji swojego marzenia. Pewnego dnia zaczynają się dziać w jej otoczeniu dziwne rzeczy, których nie można racjonalnie wytłumaczyć. Dodatkowo męczą ją bóle głowy i omdlenia. Jakby tego było mało, w dążeniu do spełnienia marzeń, jej nauczyciel postawił jej trudne zadanie - ma udzielać pewnemu francuzowi korepetycji przez internet. Sacha z kolei to chłopak, który nie potrzebuje korepetycji z języka angielskiego, korzysta z ostatnich chwil jakie mu pozostały, bowiem nad jego rodziną krąży pewna klątwa, która zawsze zbiera swoje żniwo. Tym razem ma się to skończyć tak, jak to kończyło się w dwunastu poprzednich przypadkach. Z upływem czasu pomiędzy tą dwójką rodzi się pewna nić porozumienia, a odkrywane tajemnice doprowadzają do tego, że główni bohaterowie walczą z czasem by złamać tę straszną klątwę i być może ocalić siebie nawzajem. 

"To co za dnia wydaje się bezpieczne i znajome, 
nocą staje się całkiem obce."

   Moje pierwsze spotkanie z tymi autorkami zaliczyłabym do gronach tych dobrych, ale nie do znakomitych. Sama książka podobała mi się tylko w niewielkiej części, reszta mnie trochę nudziła. Niestety, ale według mnie przez większość czasu odliczałam tylko strony do końca książki. Nie znalazłam tam takiej akcji jaką lubię, która mroziłaby krew w żyłach. Właściwie to na mój gust było jej mało, a jeśli już się pojawiała to głównie w drugiej części książki. Sam zaś początek był niestety nudny i mało wyrazisty. Potem było trochę lepiej, ale rewelacji nie znalazłam. Całość historii w niektórych momentach wydawała się nieco oderwana od rzeczywistości. Motyw krótkiej ucieczki Taylor do innego państwa- tak to zdecydowanie mnie rozbawiło i kręciłam przy tym z niedowierzaniem głową - to było mocno naciągane, naprawdę. Niestety takich sytuacji w książce znalazłam więcej, przez co trudno było mi się wczuć w całość historii.

   Co jeszcze mnie wnerwiało? Chyba duża w tym sprawka głównej bohaterki, a właściwie dwójki głównych bohaterów. Nie potrafiłam ich zrozumieć, nie zaiskrzyło miedzy nami i mimo szczerych chęci nie pałam do nich miłością. Ba! Nie wzbudzają oni w mojej skromnej osobie żadnych uczuć. Po prostu podczas lektury przerzucałam kolejne kartki by jak najszybciej dotrwać do końca. Sam początek książki był ciężki, gdyż bohaterowie zostali przestawieni w dość mało wyrazisty sposób. Częściowa naiwność, humorki typowe dla nastolatków i wiesz, że za stronę czy dwie szlag cię trafi. Nie mniej w książce widać niewielki rozwój postaci, nabierają one nieco charakteru, ale daleko im jeszcze do stanu, w którym stwierdziłabym z czystym sumieniem - o tak! Ich da się lubić. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie z tym lepiej i bohaterowie w końcu zaczną nabierać jakiś barw - póki co szarość, wszędzie szarość.

"Wszyscy mieli wiedzieć, że życie jest niebezpieczne, a ten
kto chce przetrwać, musi być silny."

   Na obronę tej książki mogłabym powiedzieć, że pomysł na fabułę był całkiem ciekawy, chociaż oryginalny też do końca nie jest. Nie mniej cała ta tajemniczość związana z historią dwóch rodzin i poszukiwań, aby ową klątwę przełamać to chyba najciekawszy motyw tej książki. Również wątek Alchemików wydaje się być interesujący i mam nadzieję, że w następnych częściach autorki poświęcą im więcej czasu. Co ważne dzięki przyjaznemu stylowi i łatwości w opisywaniu zdarzeń książkę czyta się dość szybko (i całe szczęście). Jeśli spytalibyście się mnie czy polecałabym wam tę książkę, to chyba nie byłabym w stanie udzielić wam jednoznacznej odpowiedzi. W sumie sama nie wiem. Ja chyba postawiłam sobie zbyt wysokie wymagania co do niej, ale nie ma się co dziwić skoro czytałam tyle pochlebnych opinii. Nie mówię, że się zawiodłam. Po prostu chyba oczekiwałam trochę więcej, trochę mocniej, trochę bardziej...

    A wy kochani czytaliście? Jakie są wasze wrażenia? A może macie dopiero  zamiar po nią sięgnąć? Koniecznie dajcie mi znać.


ps. Czas - towar deficytowy! Witajcie po dłuższej przerwie mam nadzieję, że tym razem już bez niespodzianek. W miarę moich możliwości czasowych zacznę nadrabiać zaległości na waszych blogach - koniecznie muszę zobaczyć jakie nowe cudeńka udało się wam przeczytać! Muszę także wam powiedzieć, że brakuje mi czytania książek i pisania o tych które już za mną, ale czasem bywa w życiu tak, że trzeba przedłożyć rzeczy ważne nad te ważniejsze. Nie mniej trzymam za siebie kciuki aby udało mi się wszystko pogodzić. Także do następnej notki kochani, najprawdopodobniej już w piątek/sobotę 😚 

13 komentarzy:

  1. Sama wrzuciłam u siebie ostatnio recenzję tej książki i potwierdzam :) Nie jest źle, ale szału nie ma! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o, słyszałam wiele razy, nawet brałam udział w konkursie, żeby wygrać tę ksiazkę, alę się nie udało.
    Jednak jakoś mi się odmieniło i nie ciągnie mnie już do niej.
    pozdrawiam!
    zapraszam na recenzję Ugly love :)
    http://polecam-goodbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i szczerze mówiąc w pewnym sensie się nie zawiodłam, ale jednak coś jest nie tak. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale ta powieść dość szybko umknęła mi z głowy i prawie wcale jej nie pamiętam... Pozdrawiam!
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie byłam zachwycona tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak się właśnie nad nią waham i stoję w rozkroku. Czytałam Wybranych i jestem przekonana, że Tajemny ogień to też nie będzie coś wybitnego, ale ostatnio spotykałam wiele pozytywnych opinii na ten temat. A teraz wpadam na twoją, niezbyt wychwalającą. No cóż. Ryzyk fizyk. Albo pyknie albo nie xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jednej strony fajnie byłoby ją przeczytać, bo parę osób mi ją poleciło, ale z drugiej strony nastawiłaś mnie trochę na nudę, więc nie bardzo chcę się męczyć przez nie wiadomo ile stron XD Choć mnie tam w sumie łatwo zainteresować... no nie wiem, zobaczymy, czy ta książka kiedyś do mnie trafi.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem szczerze, że bohaterka nie denerwowała mnie tak bardzo jak Alie z serii pani Daugherty. Mi osobiście się podobała.
    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie chyba tylko okładka trochę zachęcałaby do serii ;) Nie miałam do tej pory styczności z autorką i na razie nie planuje tego zmieniać, ciekawsze rzeczy mam pod ręką :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam poprzednią serię autorki i może kiedyś również tą przeczytam z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie czytałam i jakoś nigdy specjalnie mnie nie zainteresowała, bo widziec widziałam ją, ale jakoś nigdy nie czytałam opisu, o czym książka dokłądnie jest, dopiero u Ciebie. Jednak i tak nic się nie zmieniło, jakoś nie ciągnie mnie do ksiazki. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam jakieś opinie z zachwytami nad tą serią i zastanawiałam się, czy aby się nie skusić. Po Twojej recenzji, chyba nie mam ochoty już na tą serię. Może kiedyś sprawdzę, czy mi się spodoba, ale na razie nie.
    Bohaterowie, widzi mi się, że są dość nijacy i płytcy, no tacy po prostu mało ciekawi osobowościowo.

    OdpowiedzUsuń
  12. O proszę! Zaskoczyłaś mnie taką recenzją, gdyż ja byłam w 100% przekonana, że muszę przeczytać i że mi się spodoba :)
    A jak Ty tak piszesz, to ja zaczynam mieć wątpliwości... :o
    nie cierpię tego, gdy książkę chce się szybciej przeczytać, aby tylko już był jej koniec :( A zdarza mi się to czasami...
    Zasiałaś ziarno wątpliwości jednak ja wolałabym dać jej szanse ;)

    Pozdrawiam i również mocno trzymam za Ciebie kciuki :*

    OdpowiedzUsuń